Wydawca treści
Bezpieczna wyprawa do lasu
Wędrówka po lesie to w dzisiejszym, pełnym bodźców świecie może mieć wręcz znaczenie terapeutyczne. By tak się stało, musi być bezpieczna. Na co zwrócić uwagę, ruszając do lasu?
Naładowany telefon
Dziś, gdy niemal każdy ma w kieszeni smartfon, który lokalizuje nas w przestrzeni, przestajemy się obawiać, że gdziekolwiek zabłądzimy. Urządzenie musi jednak działać. Wybierając się w nieznany teren leśny, zadbajmy o to, by bateria była w pełni naładowana.
Telefon przyda się nie tylko do lokalizacji. Będzie niezbędny, by w razie trudnej sytuacji wezwać pomoc.
W lesie bywa różnie z zasięgiem sieci komórkowych. Jest słabszy w głębi kompleksów, w sezonie wegetacyjnym przy pełnym ulistnieniu, w zależności od pogody. Dlatego też w głębi lasu gorzej działają – albo nie działają wcale – internetowe aplikacje mapowe (Google Maps).
Sygnał GPS potrzebny do lokalizacji nie wymaga zasięgu telefonii komórkowej. Dlatego warto zainstalować aplikację mapową mBDL i mieć ze sobą wszystkie leśne mapy zawsze, niezależnie od zasięgu.
mBDL to Mobilny Bank Danych o Lasach, zasób o wiele bogatszy niż klasyczna mapa. Dzięki cyfrowym mapom poznamy wiek i gatunki drzew w konkretnych lokalizacjach. A nawet zakres prac, jakie zostały w nich zaplanowane, niezależnie od tego, czy las jest własnością państwa, gminy czy osoby prywatnej (ta informacja też tam będzie).
Od mankamentów towarzyszących elektronice wolna jest klasyczna papierowa mapa. W komplecie z kompasem ułatwi orientację i zabezpieczy przed zbędnym kluczeniem po leśnych drogach lub zabłądzeniem. Wiele nadleśnictw wydaje takie mapy.
Zgubiłem się w lesie. Jak próbować odnaleźć drogę?
Mimo możliwości, jakie daje współczesna technika, ludzie nadal gubią się w lasach. Co, gdy tak się stanie?
Przede wszystkim nie wpadajmy w panikę. Usiądź chwilę, zbierz myśli i przypomnij sobie opis terenu w którym jesteś. Warto wytężyć słuch, bo czasem słychać z daleka szum głównej drogi, pociąg lub odgłosy miasta. Wypatrywać charakterystycznych punktów terenu, jak linie wysokiego napięcia, gazociągi czy ślady użytkowania dróg – zwykle prowadzą do miejscowości lub dróg publicznych. W górach można podążać „z nurtem”, czyli iść wzdłuż potoku schodząc w dół, w ten sposób zwiększa się szansa dojścia do wioski lub drogi.
Jeśli masz działający telefon, ktokolwiek go odbierze, zada oczywiste pytanie: gdzie jesteś? Żeby odpowiedzieć coś więcej niż tylko „w ciemnym lesie”, postaraj się odnaleźć i wskazać konkretne szczegóły terenowe: ambona myśliwska, paśnik, znak lub tablica informacyjna, siatka ogrodzeniowa. Dla lokalnego leśnika to wiele mówiące szczegóły. Idealny do lokalizacji będzie słupek oddziałowy.
Lasy należące do państwa są zwykle podzielone na prostokątne oddziały. W przecięciu dróg, które są granicami oddziałów, w narożniku jednego z nich, znajdziesz kamienny słupek oddziałowy. Czarną farbą będą na nim wypisane numery oddziałów, ku którym zwracają się lica słupka. Te numery podane służbom ratunkowym czy leśnikowi pozwolą bezbłędnie zidentyfikować, gdzie jesteś. Leśnik może podpowiedzieć, w którą z dróg się skierować.
Słupek pozwoli z łatwością ustalić twoje położenie na leśnej mapie, gdzie zaznacza się oddziały. Gdy na słupku są numery czterech oddziałów, to narożnik pomiędzy dwoma najniższymi numerami wskazuje na ogół kierunek północny-zachód.
Leśnik perfekcyjnie zlokalizuje nas także na podstawie tabliczki (czerwonej w Lasach Państwowych) służącej do ewidencjonowania drewna. Znajdziemy tam dwa rzędy cyfr. Dolny to kod leśnictwa, górny – numer kolejnego stosu lub sztuki drewna. Numery są w bazie danych Lasów Państwowych, połączonej z mapą.
Natrafiłem na zakaz wstępu do lasu. Dlaczego?
Nie każdy fragment lasu jest dostępny dla turystów. Z zapisów ustawy o lasach wynika, że stale nie wolno wchodzić na obszary zagrożone erozją (najczęściej są to niebezpieczne dla ludzi osuwiska), na wszystkie uprawy leśne do 4 metrów wysokości, do ostoi zwierząt, na leśne powierzchnie doświadczalne i do drzewostanów nasiennych.
Zakazy są ustanawiane ze względu na dobro lasu bądź bezpieczeństwo ludzi. Taki charakter ma zakaz wstępu w miejscu, gdzie trwają prace leśne. To oczywiste, że nie należy go naruszać, gdy pracują maszyny i ścinane są drzewa. Znaki zakazujące wstępu ustawia się na drogach leśnych. Zakaz obowiązuje również wtedy, gdy na powierzchni nikt nie pracuje.
Zakaz wstępu może pojawić się także okresowo, wprowadzony przez nadleśniczego w związku z ogromnym zagrożeniem pożarowym, klęskami żywiołowymi (np. wiatrołomy czy okiść) oraz wykonywanymi zabiegami chemicznymi z zakresu ochrony lasu (stosowanymi wyjątkowo, gdy inne metody ochrony lasu nie przynoszą rezultatu). Takie zakazy są ustanowione w trosce o życie i zdrowie ludzi odwiedzających las i należy ich bezwzględnie przestrzegać.
Nieprzestrzeganie zakazu wstępu do lasu jest wykroczeniem, które - oprócz świadomego narażenia własnego życia i zdrowia - może być także ukarane mandatem. Tu znów warto rekomendować mBDL, który zawiera mapę zakazów wstępu do lasu.
Oczywiście ograniczenia dotyczą także obszarów chronionych, rezerwatów przyrody i parków narodowych. Tam poruszamy się po wyznaczonych szlakach.
Uwaga polowanie
Las służy rekreacji i wypoczynku, spełnia wiele rozmaitych funkcji społecznych, ale jest także jednocześnie obwodem łowieckim, gdzie mogą trwać polowania. Nie można żądać od myśliwych zaprzestania polowania, ale także myśliwi muszą tolerować i przewidzieć obecność ludzi w lesie.
W lesie polowania zbiorowe odbywają się między październikiem a styczniem, zwykle w weekendy i w ciągu dnia. Organizatorzy powinni je zgłaszać gminom. Te publikują informację o polowaniach na stronach internetowych najdalej pięć dni przed rozpoczęciem polowania. Przepisy nakazują również, by obszar, na którym odbędzie się polowanie zbiorowe oznakowywać tablicami.
Powyższe wymogi nie dotyczą polowań indywidualnych. Jednak regulamin polowań rygorystycznie określa zasady oddawania strzałów, polowania i zabezpiecza bezpieczeństwo ludzi. Myśliwi są dobrze wyszkoleni, świetnie znają teren i to zwykle oni dostosowują się do ruchu turystycznego w lesie.
Czy bać się dzikich zwierząt?
Choć bardzo małe, to bardzo niebezpieczne okazują się kleszcze. Samo ugryzienie nie jest dotkliwe, ale już konsekwencje chorób, które przenoszą mogą być niezwykle poważne. Istnieje szczepionka przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu. Przyjmują ją regularnie wszyscy leśnicy. Rekomendujemy jej przyjmowanie wszystkim miłośnikom wędrówek w terenie i grzybobrania. Tym bardziej, że obecnie kleszcze spotykamy nie tylko w lasach, a ze względu na panujące temperatury – przez większą część roku.
Nie ma szczepionki przeciw boreliozie. Jedyny sposób to unikać ugryzień kleszczy poprzez odpowiednie ubieranie się (jak najmniej odkrytych rąk i nóg), kontrolowanie odzieży i ciała po powrocie z lasu, stosowanie odstraszających pajęczaki i owady repelentów.
W polskich lasach coraz bardziej powszechne są duże drapieżniki: wilki i niedźwiedzie. Zwierzęta same z siebie nie bywają agresywne wobec ludzi. Niebezpieczne dla ludzi stają się w sytuacjach, kiedy same poczują się zagrożone. Takie ewidentne okoliczności to penetrowanie miejsc rozrodu (nor, gawr), rozdzielenie z młodymi, zablokowanie jedynej drogi ucieczki. Może do nich dojść przy naszej całkowitej nieświadomości. Dlatego dostrzegłszy drapieżniki, lepiej obserwować je z oddali, nie zbliżając się. To samo dotyczy dzików – mogą być niebezpieczne zaniepokojone, szczególnie z młodymi czy żmij, których jad może być dla człowieka śmiertelny.
Zawsze z dużą ostrożnością należy traktować zwierzęta, które nie wykazują lęku przed człowiekiem czy sprawiające wrażenie chorych. To mogą być objawy wścieklizny. Jej przypadki zdarzają się co prawda rzadko (szczepionki przeciwko wściekliźnie rozrzuca się z samolotów), jest to jednak bardzo groźna w skutkach choroba.
Gdzie spotkać leśnika?
Leśnika terenowego najłatwiej zastać w kancelarii (biurze) leśnictwa. Każdy leśniczy na tablicy informacyjnej przed leśniczówką oraz na drzwiach kancelarii podaje informację, kiedy przyjmuje interesantów. Zwykle są to godziny przedpołudniowe. Najlepiej umówić się wcześniej telefonicznie na spotkanie.
Warto pamiętać, że leśniczy, pomimo tego, że pełni służbę dbając o las i chroniąc go przed zagrożeniami, nie pracuje całą dobę ale w wyznaczonych godzinach.
Można też zadzwonić do Straży Leśnej, która patroluje teren całego nadleśnictwa. Numery telefonów znajdują się w zakładce kontakt.
Pamiętajmy! W przypadkach zagrożenia zdrowia i życia dzwonimy na numer 112.
Najnowsze aktualności
Polecane artykuły
Historia
Historia
Lasy Nadleśnictwa Chrzanów w przeszłości w całości należały do prywatnych właścicieli. Istniały w tym czasie trzy rodzaje gospodarstw leśnych. Pierwsze to lasy wchodzące w skład dużych majątków ziemskich. Przykładem mogą być tu dobra Potockich, Sapiehów lub Donnersmarcków. Drugim rodzajem były znacznie mniejsze od poprzednich gospodarstwa leśne stanowiące własność spółek akcyjnych, fabryk lub kopalń np. Spółki Akcyjnej Giesche, Gwarectwa Jaworznickiego, czy Galicyjsko – Francuskiej Spółki Akcyjnej. I wreszcie trzeci rodzaj, których w zachodniej Małopolsce było najwięcej lasy należące do małych lub średnich majątków ziemskich.
Lasy Nadleśnictwa Chrzanów w większości wchodziły w skład dóbr chrzanowskich i kolejni właściciele miasta posiadali je jako cześć tzw. klucza chrzanowskiego, aż do roku 1904, gdy ostatni ich fragment został sprzedany firmie Giesche Spółka Akcyjna w Katowicach. W wiekach XVIII – XIX następowało stopniowe rozprzedawanie chrzanowskich lasów. Obszary leśne powoli znikały od wschodu i północy miasta, zmieniane na kolejne dzielnice i przysiółki, oraz ustępowały gruntom ornym i kolejnym kopalniom. Jedynie las między Chrzanowem a Libiążem pozostawał nadal zwartym kompleksem, chociaż w połowie XIX wieku został przecięty na pół linią kolejową i drogą biegnącą do ówczesnej granicy z Prusami.
Właścicielami Chrzanowa, a tym samym interesujących nas lasów byli kolejno Ligęzowie, Andrzej Samuel Dębiński, Grudzińscy, Stadniccy, Ossolińscy, Ks. Sasko – Cieszyński Albert Kazimierz, Arc. Austr. Karol Ludwik, wreszcie Mieroszewscy i Loewenfeldowie. Pierwsze konkretne informacje dotyczące chrzanowskich lasów pochodzą z 1826 roku, gdy właścicielami Chrzanowa zostali Jan i Wiktoria z Klosów Mieroszewscy. Mieroszewscy nabyli cały klucz (Chrzanów, Libiąż Mały z Kroczymiechem, Kąty i Balin). Gospodarka leśna przynosiła im w tym czasie większe dochody niż propinacje. Więcej informacji możemy znaleźć w pamiętnikach Stanisława Mieroszewskiego. Gospodarowaniem w Chrzanowie Stanisław Mieroszewski zajmował się przez równe 7 lat tj. miedzy 14 maja 1849 a 14 maja 1856 r. były to lata niełatwe w jego życiu , bo jak sam wspominał „ W szkołach uczyłem się architektury, filozofii, prawa, ale nie agronomi i leśnictwa" . Obejmując Chrzanów miał 3 192 ha lasu i 672 ha pól i łąk. Wraz z lasem przejął Mieroszewski służbę leśną, która składała się z nadleśniczego Radwana Dębskiego, trzech podleśniczych i osiemnastu gajowych. Mieroszewski wprowadził, częstą kontrolę wywozu drewna, poboru ściółki i bezpłatnej zbiorki drewna, na którą pomimo, że nie było służebności, zgodził się, wprowadzając przy tym niewielką opłatę na rzecz nadleśniczego. Po tych działaniach zwiększyła się dochodowość lasu, a przede wszystkim ustały kradzieże drewna.
Stanisław Mieroszewski w otoczeniu rodziny. Zdjęcie pochodzi z publikacji „Wspomnienia lat ubiegłych", S. i S. Mieroszewscy.
Nowymi właścicielami Chrzanowa, a tym samym lasów zostali Loewenfeldowie. Dobra chrzanowskie zostały kupione w 1856 r. przez Emanuela Loewenfelda oraz jego wspólników Wilhelma Silberglajtema i Szymona Kuźnickiego. Rok po kupieniu dóbr chrzanowskich wrocławska firma D. Loewenfeld und Sohn zbankrutowała. W ten sposób rodzina Loewenfeldów straciwszy cały majątek na Dolnym Śląsku i w Poznańskim, przeprowadziła się do Chrzanowa (Emanuel Loewenfeld sprowadził rodzinę 16.10.1859 r.). Gdy okazało się, że koniunktura na drewno jest bardzo słaba, nowy właściciel wpadł na pomysł aby wykarczować lasy, wypalić z nich węgiel drzewny, który z kolei miał posłużyć do wytopu rud żelaza w które obfitowały okolice Chrzanowa. Proces ten rozpoczęto od lasów leżących najbliżej nowo wybudowanego dworca kolejowego. Szybko okazało się, że uzyskana w ten sposób ruda żelaza jest bardzo niskiej wartości i karczunek przerwano. Rozwój przemysłu ciężkiego na terenie Górnego Śląska sprawił, że dużo bardziej opłacalnym było eksportować do Prus drewno kopalniakowe niż produkować z niego węgiel drzewny.
Emanuel Loewenfeld (1817-1881), właściciel dóbr chrzanowskich. Zdjęcie w zbiorach prywatnych rodziny Haberfeld.
Emanuel Loewenfeld bezustannie próbował sprzedać dobra chrzanowskie. W 1873 roku był bliski utworzenia towarzystwa akcyjnego, jednak wiedeńscy bankierzy z baronem Springerem na czele nie zaakceptowali tego pomysłu. Aby zupełnie nie popaść w długi Loewenfeld zdecydował się na stopniowe rozprzedanie lasów. Najpierw zlikwidował tą drogą powinności finansowe względem swoich wspólników, następnie spłacił resztę hrabiemu Mieroszewskiemu. Gdy w ten sposób pokrył najpilniejsze długi lasu zostało tylko nieco ponad 2 tys. ha.
Pod koniec 1881 r. zmarł Hermann Wolff główny leśniczy Leowenfeldów,. Dla oszczędzenia wydatków i dla pewności, że posadę obejmie osoba lojalna, dbająca szczerze o interesy rodziny, jego obowiązki powierzono najmłodszemu z braci Bruno Loewenfeldowi. Obszar, który nowy „główny leśniczy" miał objąć opieką wynosił ponad 2000 hektarów oraz liczny zespół gajowych. Sprzedaż drewna, decyzje o pasterstwie, poborze ściółki leśnej, pozostałości pozrębowych i tartacznictwo były w jego rękach. Dodatkowo trzymał pieczę nad gospodarką łowiecką. Jego majątek był coraz bardziej obciążony i przynosił niewielkie dochody. W ten sposób doszło do sprzedaży kolejnych fragmentów lasu. W końcu resztę tego co zostało z majątku leśnego sprzedał spadkobiercom George'a von Giesche. Lasy w Kątach zostały nabyte od Brunona Loewenfelda przez Giesche Spółka Akcyjna w Katowicach 14.12.1904 r. Następnie od „Towarzystwa dla Kredytu Hipotecznego i Osobistego" kupiono, małą półenklawę o powierzchni 0,5622 ha znajdującą się we wschodniej części uprzednio nabytego obiektu, wreszcie 27.03.1916 r. nabyto od p. Chiela Zająca dobra tabularne Chrzanów, które łączyły się z poprzednio nabytym obiektem w części południowo wschodniej.
LASY JAWORZNICKIE
Od początku XVI – go wieku dobra jaworznickie, w tym lasy, należały do Biskupa Krakowskiego. W czasie rozbiorów dobra i kopalnie przypadły rządowi austriackiemu, a po Kongresie Wiedeńskim przeszły na własność senatu Wolnego Miasta Krakowa.
Lasy w Rzeczpospolitej Krakowskiej zajmowały ok. 26% ogólnej powierzchni, a obszar ich wynosił 30 640 ha, w tym lasy państwowe 9 330 ha, co stanowiło 30% ogółu lasów.
Początkowo lasy urządzone były według instrukcji austriackiej z 1782 roku, przygotowanej specjalnie dla Galicji. Senat Wolnego Miasta Krakowa uznał dobra leśne jako ważny element gospodarki narodowej i poddał je sprawnej administracji. W tym celu został powołany urząd nadleśniczego z siedzibą w Byczynie. Do pomocy przydzielono mu leśniczego, 5 strażników oraz 47 gajowych (dane z 1844 roku). W celu usprawnienia gospodarki, lasy podzielono na 6 obrębów: Byczynę, Podłęże, Mętków, Lipowiec, Czernichów i Wyciąż oraz przeprowadzono ich rozgraniczenie. W skład późniejszych jaworznickich komunalnych kopalń S.A. weszły obręb Byczyna i Podłęże. Z tego okresu zachowało się bardzo mało informacji na temat gospodarki leśnej i samych pracowników. Wiadomo jedynie, że w 1819 roku nadleśniczym w Byczynie był Antoni Motowidło, a leśniczym Jan Kobylański (przynajmniej do roku 1834), gdy pojawia się nowy nadleśniczy Józef Kwasek
Jedynym nadleśniczym z tego okresu, o którym zachowało się więcej informacji był Albert Thieriot. Ten znany już wówczas leśnik, a to głównie za sprawą wzorowo zarządzanych przez siebie dóbr leśnych hr. Wittgensztejna na Litwie, rozpoczął pracę jako lasomistrz lasów Rzeczpospolitej Krakowskiej w 1846 roku. Po objęciu stanowiska lasomistrza, Thieriot energicznie zabrał się do reorganizowania krakowskich lasów. Jego działalność na tym polu przerwała rewolucja krakowska i w konsekwencji inkorporacja w 1846 roku Wolnego Miasta Krakowa przez Austrię. W lipcu 1847 roku lasy miejskie zostały wcielone do austriackich lasów państwowych, przy czym obręby Byczyna i Podłęże weszły w skład lasów salin wielickich podległych ministerstwu skarbu w Wiedniu. Ich podstawowym zadaniem było odtąd zaopatrywanie kopalni soli w Wieliczce w potrzebny materiał drzewny. Natomiast pozostałe obręby zostały przyłączone do lasów kameralnych, podległych dyrekcji skarbu we Lwowie. Tymczasem Thieriot został mianowany c.k. nadleśniczym w Byczynie. Pełnił te funkcje do roku 1851 gdy został powołany na stanowisko radcy leśnictwa przy ówczesnej dyrekcji salin w Wieliczce.
Zdjęcie pochodzi z publikacji „Pamiętnik, 25-letniej działalności Galic. Towarzystwa Leśnego 1882-1907", J. Szczerbowski.
Lasy jaworznickie (wraz z kopalniami) znajdowały się do 1871 roku w rękach rządu austriackiego po czym zostały sprzedane Gutmanom, pochodzącym z Wiednia. W następnym roku ukonstytuowało się Jaworznickie Gwarectwo Węglowe, z siedzibą w Wiedniu.
Po upadku Austrii, dobra i kopalnie jaworznickie zostały 23 sierpnia 1919 roku nabyte przez miasta Kraków i Lwów, oraz konsorcjum banków, reprezentowanych przez ówczesny Polski Bank Krajowy i Polski Bank Przemysłowy. W akcji tej brali udział z ramienia miasta Krakowa Prezydent Jan Kanty Federowicz wraz z wiceprezydentem inż. Józefem Sare. Miasto Lwów reprezentowali, prezydent Józef Neuman oraz wiceprezydent dr Filip Schleicher, zaś ze strony Banku Krajowego we Lwowie, jego dyrektor dr Jan Kanty Steczkowski (inicjator kupna), oraz dr Artur Benis, prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego. Siedzibą gwarectwa został Kraków, a 15 lipca 1921 roku zmieniono strukturę prawną poprzez stworzenie spółki akcyjnej pod nazwą „Jaworznickie Komunalne Kopalnie Węgla", której założycielami były gminy miasta Krakowa i Lwowa, oraz ówczesny Polski Bank Krajowy we Lwowie (późniejszy Bank Gospodarstwa Krajowego) i Polski Bank Przemysłowy we Lwowie. Spółka oczywiście otrzymała w tym czasie własny statut, który uległ zmianie 12 września 1931 roku w związku z wymogami nowego prawa o Spółkach Akcyjnych.
Gospodarkę prowadzono w tym czasie w oparciu o operat z 1893 roku. W 1922 roku rozpoczęto prace mające na celu jego aktualizację. Pierwsze dokładne dane o lasach Jaworznickich Komunalnych Kopalń Węglowych S. A. pochodzą z 1922 roku. W tym czasie ich powierzchnia wynosiła 5951 ha (10.000 morgów) w tym 5113 ha lasów, 55 ha pól i 245 ha łąk i były podzielone na 5 rewirów:
Początkowo lasy jaworznickie działały według starego systemu organizacyjnego mającego swe źródła jeszcze w latach siedemdziesiątych XIX w. W lipcu 1922 roku wprowadzono istotne zmiany w sposobie administrowania w porównaniu z dotychczas stosowanym. Wprowadzono bowiem nową księgowość (buchalterię lasową) ściśle związaną z gospodarstwem leśnym. Nadleśnictwo i każde leśnictwo (rewir) prowadzono jako osobną jednostkę administracyjną , a bilans roku gospodarczego ( od lipca do lipca) wykazywał dokładne zyski i straty każdego z 18 kont na jakie zostało podzielone gospodarstwo leśne.
LASY POTOCKICH
Do najlepiej zagospodarowanych majątków leśnych należały dobra hr. Adama Potockiego i nie powinno to dziwić ponieważ hr. Potocki objął patronatem założone w 1850 r. zachodnio-galicyjskie towarzystwo leśne, którego prezesem został Albert Thieriot. Rodzina Potockich w XIX w. w szczególny sposób popierała wszystkie inicjatywy mające na celu wprowadzenie do gospodarki leśnej licznych majątków ziemskich, podstawowych zasad racjonalnej gospodarki. Przez szereg lat Potoccy pełnili funkcje prezesów Galicyjskiego Towarzystwa Leśnego, sami prowadząc gospodarkę leśną w swoich dobrach w sposób wzorcowy.
Ogólna powierzchnia majątku leśnego hr. Adama Potockiego wynosiła 8858,48 ha. Większość lasów znajdowała się na terenie powiatu chrzanowskiego (7941,61 ha) oraz krakowskiego (572,77 ha) natomiast reszta wadowickiego (344,10 ha). Cały obszar lasów tworzyło 41 kompleksów leśnych z czego 24 było poniżej 15 ha. Pod względem administracyjnym dobra podzielono na 4 leśnictwa, zwane zarządami leśnymi:
Kopce – o powierzchni 1789,15 ha,
Tenczynek – o powierzchni 2456,39 ha,
Płoki (Myślachowice) - o powierzchni 2997,35 ha
Zdjęcie pochodzi z publikacji „Pamiętnik, 25-letniej działalności Galic. Towarzystwa Leśnego 1882-1907", J. Szczerbowski.
Gospodarkę prowadzono w oparciu o operaty leśne sporządzane na okresy 20 letnie już od końca XIX w. Najstarszym operatem jaki się zachował jest plan sporządzony w 1936 roku, a zatwierdzony w 1938 r. na lata 1938 – 1948. Ponadto w 1942 roku Niemcy sporządzili własny operat z mapą drzewostanową i kompletem map gospodarczych w skali 1:5000. Administracja leśna składała się z 54 osób w tym nadleśniczego i 4 leśniczych , 2 adiunktów, 6 nadgajowych i 34 gajowych.
LASY DONNERSMARCKÓW
Drugim co do wielkości majątkiem leśnym były znajdujące się na południe od Chrzanowa dobra Donnersmarcków. W 1868 roku hr. Guido Donnersmarck kupił zamek Lipowiec wraz jego dobrami w tym z dużą ilością lasów od Antoniny Łąskiej. W 1884 roku sprzedał 30 tys. ha lasów w okolicach Częstochowy i przeniósł do Wygiełzowa tamtejszego nadleśniczego Franza Knerscha, któremu polecił wybudowanie nowej „Nadleśniczówki" w Mętkowie. Od tej pory nieprzerwanie do 1945 roku jego potomkowie pełnili w Mętkowie funkcje Nadleśniczych. Leśniczówka w Mętkowie została wybudowana w 1885 roku z przeznaczeniem na siedzibę zarządu leśnego. Donnersmarckowie mieli podzielone lasy na nadleśnictwa, które będąc samodzielnymi gospodarstwami leśnymi raz do roku były rozliczane ze swojej działalności i to osobiście przez głowę rodu. W 1916 roku umiera Książę Guido ( tytuł książęcy otrzymał w 1901 roku) wcześniej jednak dzieląc swoje lasy na część niemiecką i polską. Tę drugą otrzymał młodszy syn Hr, Kraft Henckel von Donnersmarck.
Franz Knersch (1841-1902) pierwszy nadleśniczy Nadleśnictwa Mętków. Zdjęcie w zbiorach rodziny E. Ruppika.
Dobra leśne Donnersmarcków miały powierzchnie 2843.30 ha. Podzielone były na 12 obchodów w 7 kompleksach, którymi zarządzał 1 leśniczy (nadleśniczy) mający siedzibę w Mętkowie i 1 podleśniczy mieszkający w Wygiełzowie oraz kilkunastu gajowych
Pracownicy Nadleśnictwa Chrzanów 1947 r.
Po II wojnie światowej Nadleśnictwo Chrzanów miało powierzchnię ponad 9 tys. ha i składały się na nie następujące przejęte majątki leśne: lasy Ks. Adama Sapiehy, lasy hr. Krafta Henkla von Donnensmarcka, lasy Galicyjsko – Francuskiej Spółki Akcyjnej, lasy Bronisława Buszczyńskiego, lasy Polskiej Spółki Obuwia Bata S.A. w Chełmku., lasy Fortanga i wreszcie Jaworznickich Kopalń Węgla Spółki Akcyjnej w Krakowie oraz niewielki lasek (33 ha) należący do Margarety Loewenfeld. W październiku 1947 roku nastąpił podział nadleśnictwa, z którego wyodrębniono Nadleśnictwo Chrzanów o powierzchni 5094 ha i Nadleśnictwo Szczakowa o powierzchni 4000 ha. W 1973 roku w wyniku reorganizacji Lasów Państwowych Nadleśnictwo Chrzanów zostało połączone z Nadleśnictwem Trzebinia, Krzeszowice, Alwernia oraz Szkółką Bobrek, które składały się z byłych majątków leśnych Potockich w Krzeszowicach, Burtanów w Pogorzycach, Starzeńskich w Płazie i Kościelcu, Raczyńskich w Trzebini, Chwaliboga w Bolęcinie i Oblaszkach, Wapienniku w Płazie oraz lasu zakładu „Stella".
Łączna powierzchnia nowego nadleśnictwa wynosiła 21 313 ha lasów państwowych i 8 500 ha lasów nadzorowanych. Już 1975 roku doszło do kolejnej zmiany przebiegu granic nadleśnictwa. W wyniku powstania nowych województw Nadleśnictwo Chrzanów podzielono na cześć krakowską i katowicką. Z Nadleśnictwa Chrzanów wyłączono obręby Alwernia i Krzeszowice o powierzchni 11 079 ha. W 1979 roku w czasie rewizji planu urządzania, nastąpiła korekta granicy z Nadleśnictwem Krzeszowice, które przekazały do Chrzanowa Leśnictwa Mętków i Wygiełzów. Włączono również w skład Nadleśnictwa Chrzanów Obręb Szczakowa, będącego od 1972 r. częścią Nadleśnictwa Olkusz. Tym samym nasze nadleśnictwo otrzymało obecne granice.